fbpx
Home 20 DNI DLA STRESU Stres? Poznaj i zaakceptuj! Dystans (Podcast)

Stres? Poznaj i zaakceptuj! Dystans (Podcast)

by Anna Paluch
dystans
dystans

Stres? Poznaj i zaakceptuj! Dystans

Od tego właściwie należało zacząć rozważania na temat radzenia sobie ze stresem, od zwrócenia uwagi na dystans. Dystans do siebie i do stresora. Właściwie każda z tych wymienionych technik, opiera się na stwierdzeniu, że stres jest szczególnie groźny dla zdrowia fizycznego i psychicznego, nie przez samo istnienie czy natężenie, ale przez nasze o nim przekonania. Akceptując współistnienie stresu w wielu życiowych sytuacjach i zmieniając nasze nastawienie do radzenia sobie w nich, niwelujemy jego szkodliwe skutki. Akceptacja stresu sprawia, że zwątpienie w umiejętności poradzenia sobie z wyzwaniem przemienia się w pewność siebie, że nawet porażka, daje mi moc wyciągnięcia wniosków i doświadczania. Lęk przed próbowaniem zastępuje odwaga, że sobie poradzę, a nawet jeśli sobie nie poradzę, to w cierpieniu odnajdę sens. A izolacja przed innymi, w obawie przed stresującymi sytuacjami zastąpi bliskość w działaniu.

Jednak, żeby w tym błędnym kole stresu znaleźć w sobie pokłady zasobów i energii do podjęcia trudu akceptacji stresu, który jest wyjściem do wszystkich innych działań związanych z kontrolą mentalną naszych błędnych przekonań, warto zrobić krok w tył i popatrzeć na sytuację z dystansu.Nie bez powodu mówi się, że czasem warto zmienić perspektywę, czy przeanalizować sytuację z dystansu. Kiedy jesteśmy wpleceni w sytuację, zatracamy się w niej i nasza perspektywa się zaburza, powstają powiązania i powinności wobec, których nie jesteśmy w stanie się zdystansować. Trudno szukać sensu w cierpieniu, kiedy jesteśmy już zaangażowani. 

Jak zmienić perspektywę:

  1. Cofnij się o krok, wyjdź z siebie. Wyobraź sobie całą tą trudną sytuację, w której jesteś głównym bohaterem, a teraz pomyśl, że jesteś obcym, neutralnym obserwatorem i spójrz na wszystkie stresujące elementy tej układanki z boku. Co jako niezależny ekspert możesz powiedzieć o nich? Czy obiektywnie problem jest nie do zrealizowania, a może potrafisz wymienić kilka sposobów na rozwikłanie tych supłów? Cofając sie o krok, widzimy wszystko globalnie, trochę z góry i dzięki temu można dostrzec zupełnie inne powiązania niż tkwiąc w środku i skupiając swoją uwagę tylko na najbliższej perspektywie. Masz wystąpić na konferencji, stoisz na środku i widzisz tych wszystkich ludzi, którzy pożerają cię wzrokiem, wydają się olbrzymami, które odcinają ci tlen. To twoja percepcja stresu i twoja perspektywa pozwala ci na takie wyobrażenia. Ale wyjdź z siebie! Poczuj się jedną z osób, które cię słuchają. Poczuj się tym olbrzymem. Widzisz właśnie tego prelegenta na środku (dla przypomnienia to ty, pożerany przez olbrzymy), osobę dobrze wyglądającą, która pewnie patrzy w stronę publiczności. Król na scenie, cieszysz się, że możesz posłuchać specjalisty i dowiedzieć się czegoś nowego. Wyczekujesz w podekscytowaniu, zazdrościsz, że ktoś ma tyle doświadczenia, ale cieszysz się, że chce się podzielić. Perspektywa zmienia się w zależności od roli, ale przede wszystkim od naszego nastawienia. Gdybyś pomyślał w ten sposób o całym przedsięwzięciu, o sobie jako królu sceny, z olbrzymów zrobisz krasnali, albo po prostu ciekawych ludzi chętnych do wysłuchania ciebie. Wyjdź z siebie, stań z boku, przeanalizuj na spokojnie i zaakceptuj. Przy okazji poćwicz wyobraźnie i kreatywne myślenie.
  2. Perspektywa innych. Wsparcie to jeden z największych zasobów jakie mamy. Często niedoceniane, kiedy strach, lęk i stres nas izolują. Tymczasem ufamy bliskim nam osobom, a więc ich przedstawienie sytuacji jako osoby z poza sceny może być bardzo pomocne. Taka osoba może być takim naszym przewodnikiem, towarzyszem w rozważaniu różnych perspektyw, w nabieraniu dystansu. Wspólnie można zrobić burzę mózgów, a dwa mózgi to nie jeden i to jeszcze zestresowany, w poszukiwaniu alternatywnych rozwiązań, w poszukiwaniu spokojnej akceptacji tego co nam się przytrafia.

Najgorsze jest wyolbrzymianie, a mamy do tego umysłowe skłonności. Zwłaszcza jeśli czegoś się obawiamy nie potrafimy złapać dystansu i odpowiedniej perspektywy. Osoba cierpiąca na musofobię, paniczny lęk przed myszami, widząc mysz pod łóżkiem, przedstawia ją jako szczura, ledwo mieszczącego się pod łóżkiem. To czego się boimy widzimy jako większe i groźniejsze. Normalnie małego pająka w kącie nie zauważamy, kiedy się ich boimy, mamy umysłowy radar na pająki. Tak jest w każdej sytuacji, mały problem w sytuacji stresu też zostaje nienaturalnie nadmuchany. Pamiętaj by powiedzieć sobie STOP, cofnąć się o krok, popatrzeć z dystansu, najlepiej z kimś z neutralnym podejściem. 

Często nasz percepcja cierpienia, a co za tym idzie sytuacji stresujących, jest bardzo nieobiektywna. Nie widzimy cierpienia innych w takim stopniu jak naszego. Oczywiście to logiczne, nasz ból dotyka nas bezpośrednio, jednak kontekst cierpienia całego świata jest bardzo ważny. Izolujemy się w naszym bólu, dostrzegając innych jako dużo szczęśliwszych od nas. Tymczasem w zaciszu domu, każdy w sytuacji trudnej cierpi, jednak skutki te można złagodzić, oczywiście odpowiednią postawą wobec stresu i cierpienia. Pomocne są nasze uniwersalne przekonania.

Odpowiedz, które dwa z poniższych zdań do ciebie najlepiej pasują?

  1. Kiedy jest mi źle, mam zwykle wrażenie, że większość ludzi jest pewnie szczęśliwsza ode mnie.
  2. Kiedy bardzo cierpię, mam zwykle wrażenie, że innym ludziom w podobnej sytuacji musi być łatwiej. 
  3. Kiedy jest mi źle, przypominam sobie, że na świecie jest bardzo wielu ludzi, którzy czują się podobnie do mnie.
  4. Kiedy sprawy idą nie po mojej myśli, postrzegam trudności jako element życia, który każdy dobrze zna. 

Psycholodzy nazywają to uniwersalnym doświadczeniem ludzkości, a miara ta pomaga w określeniu w jakim stopniu własne cierpienie postrzegasz jako element życia ludzkiego. dwa pierwsze zdania to nastawienie na izolację, a dwa następne zdolność odczuwania bliskości  z innymi w najtrudniejszych chwilach życia, traktując je jako doświadczenie każdego z nas. Ludzie, którzy czują się  osamotnieni w chwilach stresu częściej doświadczają depresji i korzystają ze strategii unikowych: zaprzeczania, rezygnacji i niewchodzenia w sytuacje stresowe. Nie dzielą się swoim cierpienie, i z tego powodu nie otrzymują potrzebnego wsparcia. ludzie którzy rozumieją cierpienie jako element naszego życia są bardziej szczęśliwi, odporni,  i zadowoleni z życia. Potrafią złapać dystans do swoich zmagań z przeciwnościami i częściej uzyskują wsparcie. 

Niestety zaniżamy poziom stresu w życiu innych i przeceniamy cudze szczęście, głównie dlatego, że poznajemy tylko fragment życia tego człowieka. Co więcej współczesne formy komunikacji (IG, FB) zachęcają do pozytywnego przedstawiania obrazu własnego życia, tym większy szok przeżywamy dowiadując się o dramatach innych. Pojawia się znamienne :”kto by pomyślał, wydawał się taki szczęśliwy”.

Warto pracować nad tym by uczynić widzialnym, to co niewidzialne. 

Zastanów się będąc w grupie osób znajomych, współpracowników, obcych w kinie, czego nie widać w ich wyglądzie, ale z czym mogą się zmagać. Zacznij od siebie, niech to będzie wyjście do analizy. Przecież inne osoby też raczej nie są w stanie się zorientować, że nie przespałaś pół nocy, przez ząbkowanie dziecka, czujesz się wykończona, nerwowa, w swoim mniemaniu złą matką. Ale makijaż dobrze to ukrywa. Co może ukrywać makijaż innych?

Pamiętaj, każda napotkana osoba, tak jak ty, wie co to znaczy cierpieć. Powtarzaj to sobie. Nie chodzi o umartwianie całego świata i wzmacnianie w tym smutku, chodzi o uniwersalne doświadczenia i ich dostrzeganie. Ta osoba może nie analizuje tego tak jak ty, a może też cierpienie pochłania jej myśli. Może sobie nie uświadamia poziomu swojego cierpienia, przybierając maski. Jednak życie składa się z chwil szczęścia, napięcia, zdenerwowania, smutku, cierpienia. Małe tragedie i wielkie dramaty są elementem naszego rozwoju, naszych przemian, naszego doceniania piękna i ludzi. Muszą być, inaczej nie umielibyśmy tak doceniać tych małych sukcesów, wciąż czekając na spektakularne. Akceptacja stresu i cierpienia innych, pomaga poradzić sobie z naszym. Daje odwagę do proszenia o bliskość i wsparcie, w tym kontekście stajemy się równi. Nie ma licytowania się na większe nieszczęście, jest akceptacja, że doświadcza każdy, a skoro cierpi ma dla niego wartość. 

Serdecznie zapraszam do odsłuchania podcastu oraz subskrybcji mojego kanału na Spotify oraz iTunes. Czekam na pierwsze opinie i będę szalenie wdzięczna za rekomendacje na iTunes.

Podcastów możesz też słuchać na YouTube!

You may also like